Rosja twierdzi, że jest w stanie zatopić WSZYSTKIE amerykańskie lotniskowce.

Chorwacki admirał Davorin Domazet jest analitykiem wojskowym, który bierze pod uwagę historię zachodniej oligarchii finansowej, ich weneckie korzenie, ich migrację do Amsterdamu, gdzie założyli Imperium Holenderskie, a następnie ich przeprowadzkę do Londynu, który po dziś dzień jest ideologiczną i duchową siedzibą nieumarłego Imperium Brytyjskiego.
 
Prawidłowo określił wroga ludzkości jako 'zachodnią okultystyczną oligarchię' i odniósł się też do wojny na Ukrainie jako bitwy między Chrystusem a Antychrystem, podkreślając, że Antychryst urzęduje na Zachodzie. Pamiętajmy, że Chorwacja jest państwem członkowskim NATO i - podobnie jak Polska - katolickim narodem słowiańskim, który nawet podziela część kulturowej rusofobii, choć może nie tak wściekłej jak w Polsce.
 
Część ostatniego wywiadu Domazeta, która wydaje się szczególnie interesująca, poświęcona jest rosyjskiej broni hipersonicznej. To właśnie w 2018 roku Władimir Putin zaprezentował nową broń hipersoniczną Rosji. Termin 'hipersoniczny' odnosi się do pocisków, które lecą z prędkością 5 Mach lub więcej. W tym czasie wielu na Zachodzie zignorowało wypowiedzi Putina, nazywając je blefem. Dziś wiemy, że nie blefował. Rosja jest jedynym krajem na świecie, który posiada operacyjne pociski hipersoniczne - i to nie jednego, a trzech typów: Zirkony, Kindżały i Awantury.
 
Domazet wyjaśnił, dlaczego ta broń stanowi radykalną zmianę w działaniach wojennych. W pierwszej wojnie światowej to czołgi zmieniły wojnę w technologię wojskową; od drugiej wojny światowej jest to siła powietrzna. Lotniskowce stanowiły nieodpartą siłę, gdziekolwiek się pojawiły i od tamtej pory rządzą na morzach. Ale hipersoniczne pociski precyzyjne uczyniły te siły z dnia na dzień przestarzałymi.
 
Najważniejszym frontem wojskowym w dzisiejszym globalnym konflikcie - zdaniem Domazeta - są baterie antybalistyczne (ABM), które USA rozmieściły na osi Polska-Rumunia, a Rosjanie na osi Biegun Północny-Kaliningrad-Crimea-Syria. Są to systemy obronne mające na celu przechwytywanie nadlatujących pocisków jądrowych. Jednak dzisiejsze systemy ABM są skuteczne tylko wobec pocisków poruszających się z prędkością do Mach 3,5 (3,5 x prędkość dźwięku).
 
Nowy rosyjski pocisk Kindżał leci z prędkością od 12 Mach do 15 Mach i nic w zachodnich arsenałach obronnych nie jest w stanie powstrzymać jego uderzenia. Podczas wojny na Ukrainie Rosja urządziła imponujący pokaz siły. Pierwszy atak Kindżała, który nastąpił miesiąc po rozpoczęciu działań wojennych na Ukrainie, był być może najbardziej znaczący: siły rosyjskie zaatakowały duży magazyn broni na Ukrainie, który został zbudowany tak, aby wytrzymać uderzenie jądrowe. Był on zakopany 170 metrów pod ziemią i chroniony przez kilka warstw betonu pancernego.
 
Kindżał lata na wysokości od 20 do 40 km i ma maksymalny zasięg 2000 km. Gdy znajdzie się nad celem, zanurza się pionowo i rozpędza do 15 Machów, pochłaniając oprócz ładunku wybuchowego ogromną energię kinetyczną. To pierwsze uderzenie pojedynczym pociskiem Kindżał zniszczyło odporne na ataki jądrowe podziemne składy broni Ukrainy. To była wiadomość dla Zachodu. Kindżał został zaprojektowany z myślą o niszczeniu grup bojowych lotniskowców. Jeśli mógł zniszczyć magazyn zbudowany do ataku nuklearnego, może z łatwością przeciąć lotniskowiec.
 
Według admirała Domazeta ani mocarstwa zachodnie, ani Chiny nie mają takiej broni. Wyjaśnił, że krytycznym problemem broni hipersonicznej są ekstremalne temperatury osiągane na powierzchni pocisków podczas lotu hipersonicznego, które mogą spowodować rozpad pocisków w locie. Rosja jest jedynym narodem, który opracował specjalne materiały umożliwiające rakietom wytrzymanie tych naprężeń, dzięki czemu ich lot może być kontrolowany na całej trajektorii i realizowany z dużą dokładnością.
 
Zachodnie agencje wywiadowcze szacują, że Rosja na początku wojny na Ukrainie miała około 50 Kindżałów, z czego dotychczas rozmieściła tylko 9. W zeszłym tygodniu wystrzelili w jednej salwie sześć Kindżałów. To również była znacząca wiadomość. Domazet wyjaśnił to w następujący sposób: Stany Zjednoczone mają jedenaście lotniskowych grup bojowych. Z tego mniej niż połowa jest aktywna w danym momencie (podczas gdy inne są w doku w celu konserwacji lub w przygotowaniu). Wystrzelenie sześciu Kindżałów na raz to wojskowy język dla wyrażenia: "Mamy zdolność do zatopienia WSZYSTKICH waszych lotniskowców na raz".
 
Rosja ma zdolność do zbudowania około 200 jednostek rocznie i teraz ma środki, aby dostarczyć je wszędzie z samolotów, statków i łodzi podwodnych. Mogą one niszczyć nie tylko lotniskowce, ale także stanowiska rakiet ABM NATO. Krótko mówiąc, Rosja - na razie - wygrała wyścig zbrojeń. Dogonienie jej może zająć mocarstwom zachodnim 10 lat lub więcej, a do tego czasu jedynym sposobem, by nie przegrać wojny, jest albo przyznanie się do porażki i przyjęcie żądań bezpieczeństwa Rosji, albo eskalacja konfliktu do wymiany jądrowej.
 
Według ostrożnych szacunków w takim konflikcie zginęłoby co najmniej miliard ludzi i nikt by nie wygrał. Kto zrobiłby coś tak podłego? - Rzeczywiście, myśl o użyciu broni jądrowej jest tak odrażająca, że możemy być pewni, iż przywódcy nigdy nie wybiorą drogi ekstremalnej eskalacji. Z pewnością nikt nie jest aż tak zły... Chyba że...
 
https://uncutnews.ch/warum-hyperschallwaffen-alles-veraendern/
 
Opracował: Zygmunt Białas