I w Polsce także.

Dowiemy się o tym, słuchając ponadgodzinnego programu Piotra Szlachtowicza pt. 'Mega debata o wojnie'. W dyskusji biorą udział prof. Andrzej Zapałowski, Jacek Hoga oraz mjr Tomasz Budzyński:
 
 
Działania militarne we wschodniej Ukrainie nie są formalnie wojną, bo nikt jej nie wypowiedział - mówią dyskutanci. - Są określone cele tych działań. Ukraina chciałaby odzyskać Krym i Donbas, co jest nierealne, natomiast planem minimum Rosji jest zajęcie terenów zamieszkałych przez ludność rosyjskojęzyczną.
 
Ukraina nie jest równorzędnym przeciwnikiem Rosji i bez zaopatrzenia jej w broń przez NATO przegrałaby już dawno. Kijów musi liczyć się z tym, że w przypadku zaangażowania militarnego Stanów w innej części świata, np. na Tajwanie, przestanie ta broń napływać. Aktualnie USA ze względu na brak zasobów nie są w stanie prowadzić dwóch wojen.
 
W związku z konfliktem na Ukrainie nieciekawa jest sytuacja Polski. Reprezentując interesy Waszyngtonu i Londynu wysłaliśmy mnóstwo broni na Ukrainę, m.in. kilkaset czołgów, ponad sto haubic samobieżnych. Jesteśmy rozbrojeni na kilka lat i uzależnieni od dobrej woli USA. Jeżeli Amerykanie zmienią swą politykę  w Europie Środkowej, to jesteśmy przegrani.
 
Dyskutanci są zaniepokojeni medialną narracją, że mamy wojsko wyszkolone, silne. To nie jest prawda. I niemożliwe jest stworzyć 300-tysięczną armię w krótkim czasie. Polska aktualnie nie jest w stanie się obronić.
 
'Co możemy zrobić?' - pada pytanie z sali. Pierwsze stwierdzenie Jacka Hogi brzmi: 'Nic'. A potem nastąpiły próby odpowiedzi:
--- podjęcie decyzji o powszechnym obowiązku służby wojskowej;
--- konieczność nacisku społecznego (dobre sobie! - przypis ZB);
--- trzeba myśleć realnie (jeszcze lepiej! - przypis ZB);
--- przeprosić kilkanaście tysięcy żołnierzy, którzy odeszli z powodu covidowych szczepień;
--- przygotować swe rodziny na zimę.
 
'Czy Rosja zagraża Polsce?' - 'Tak' - twierdzą prelegenci. To zagrożenie jest największe od 30 lat. Rosjanie są w stanie militarnie zająć pewne obszary Polski, jednak będą raczej działać przez destabilizację niż bezpośredni atak.
 
Podsumowaniem dyskusji może być wypowiedź Jacka Hogi: Polska w 1989 roku nie była gotowa do samodzielnej polityki. Stąd byliśmy państwem zależnym. Było dla innych państw oczywiste, że rozmawiając z Warszawą rozmawia się z Waszyngtonem. Amerykanie zaś nie są stroną, która pragnie pokoju.
 
Teraz Stany Zjednoczone są w ogromnym kryzysie, jakim nie były od połowy XIX wieku. Jesteśmy całkowicie zdani na USA, które mogą nie być w stanie utrzymać Pribałtiki, a w następstwie innych państw Europy Środkowej.
 
Opracował: Zygmunt Białas
 
PS. Polecam wysłuchanie omówionego filmu. Osobiście jednak nie zawsze i nie do końca zgadzam się z przedstawionymi poglądami. Na przykład: jeśli nie stać Polski na niepodległość i jesteśmy zależni od upadającej Ameryki, to czy ewentualna zależność od Rosji może być gorsza od tej aktualnej (ZB)?