Ukraina dzisiaj to rozbite i okrojone terytorialnie państwo, rządzone przez obcą juntę, zainstalowaną w Kijowie.

Taki jest efekt rewolucji, zapoczątkowanej jesienią 2014 roku na kijowskim Majdanie. Jak żyją dzisiaj mieszkańcy nad Dnieprem, pisał niedawno Niki Vogt w portalu quer-denken.tv:

"Sytuacja gospodarcza na Ukrainie staje się coraz bardziej katastrofalna. Od 01 września wzrosły znowu ceny energii elektrycznej, od października drożeje też gaz. Ceny artykułów rosną prawie codziennie. Oferty cenowe są podawane tylko w dolarach. Sprzedaż dewiz w bankach wstrzymana jest już od roku, a czarnorynkowy kurs euro wynosi obecnie 30 hrywien (oficjalny kurs wymiany w 2014r. wynosił 1:10).

Szara strefa kwitnie, bo nie można wyżyć z tego, co zarobi się w pracy. Wynagrodzenie pracowników nie przekracza na ogół 50 euro miesięcznie, a emerytura wynosi około 33 euro. W październiku rozpoczyna się sezon grzewczy, a koszty ogrzewania niedużego domku jednorodzinnego wzrosną do około 40 - 50 euro miesięcznie, pod warunkiem, że zima będzie łagodna.

Taryfy energii elektrycznej i gazu wzrosły sześciokrotnie w ciągu ostatnich miesięcy i MFW żąda dalszego wzrostu cen!

Aby odwrócić uwagę od chaosu gospodarczego, kijowski rząd, zainstalowany przez USA, troszczy się o to, by podżeganie do wojny z Rosją biegło na pełnych obrotach. W weekendy głównie prezentują nacjonaliści na głównych placach miast i wiosek tablice informacyjne, których celem jest przekonać ludzi o tym, że Ukraina jest atakowana przez Rosję. Są banery z napisami typu "Putin bombarduje nasze dzieci!".

Energia elektryczna jest nie zawsze dostępna, wyłączenia prądu są na porządku dziennym, gdyż brakuje węgla do eksploatacji elektrowni.

W pierwszej połowie 2015 roku Ukraina sprowadziła węgiel z Rosji za 420 mln dolarów. Rosja jest tym samym dostawcą węgla nr 1 przed USA, Australią i RPA. Kijowska junta negocjuje aktualnie w sprawie dostaw z Donbasu, który stawia jednak warunki: zawieszenie blokady gospodarczej i zaprzestanie ostrzeliwań miejscowości przygranicznych".

Przetłumaczył: Zygmunt Białas

Link do niemieckiej wersji:

http://quer-denken.tv/index.php/1711-bericht-aus-der-ukraine-18

Jak wygląda sytuacja gospodarcza i społeczna w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej, pisałem już pięć tygodni temu, link:

http://zygumntbialas.neon24.org/post/125259,co-sie-dzieje-na-ukrainie-29-08-2015

Są tam działania władz na rzecz obywateli. Ale nie jest łatwo. Bombardowany przez półtora roku Donbas poniósł ogromne straty materialne. Jest to widoczne na poniższym filmie:

https://www.youtube.com/watch?v=uNlqGX3T9i4

Skrócony przekład: „Wojna zabija ludzi, nie chcę wojny, nie chcę, by zabijali” – mówią dzieci donieckie. Wojskowe ubrania nosi wiele osób, wojskowe akcenty w ubiorze dzieci, chusteczki moro na głowach. Mówi Sonia: „Wojna zabrała mi tatę”. Dowódca ojca Soni mówi o nim: „Walczył do końca na swojej pozycji, dzielnie; znaleźliśmy go zastrzelonego strzałem w głowę”.

Lotnisko – ruina. Powstańcy: „Pokój? – Na razie potwierdzamy, że teraz jest, ale nie wierzymy”. Nowiutki ukraiński czołg w tle, na samej linii rozgraniczenia, ale wywieźć go nie może ani jedna, ani druga strona. Sytuacja na pozycjach powstańców – mówią: „Nie wolno nam odpowiadać, nawet kamieniami”.

Dzieci poległych powstańców, rodzin powstańców jadą na wypoczynek do Rosji. Lekarz z Donieckiego Centrum Onkologii, niegdyś naczelny onkolog Ukrainy, mówi o braku preparatów onkologicznych, embargu Ukrainy na lekarstwa: „Tylko tyle, co dostawy z Rosji, za mało. Swietłana z Moskwy sama przywiozła lekarstwa, nawet wózki inwalidzkie”.

Radio FM z Rosji nadaje w Donbasie, rzuca wyzwanie ukraińskiej propagandzie: „Halo, tu Donieck!”.

Denis, bez nogi, specjalista od rozminowywania. Raz się nie udało. Nogę urwał mu ukraiński pocisk. Pracuje z protezą i aparatem Ilizarowa na drugiej nodze; utrzymuje rodzinę. Denis ma marzenie: poznać słynnego rosyjskiego motocyklistę Chirurga, szefa „Nocnych Wilków”.

Przetłumaczyła: Trojanka